Witam! :)
Dawno
mnie tu nie było więc postanowiłam w końcu coś napisać. Ostatnio nie miałam
weny, ani czasu na robienie czegokolwiek co było związane z blogiem, co mnie
okropnie smuci. Miałam straszny nawał w pracy i w ogóle. Ale mniejsza z tym.. Przez ten czas w mojej
kosmetyczce zagościły nowe perełki ;) Oto jedne z nich:
Maybelline AFFINITONE & AFFINIMAT
Kupno ich to była
najlepsza decyzja w moim życiu! Używam dwóch odcieni do lekkiego konturowania
twarzy. Mają wspaniałą konsystencję lejącą, co ułatwia rozprowadzenie niewielkiej
ilości na całej twarzy – choć tutaj mały minus, nie można zostawić odkręconej
tubki, ponieważ wylewa się z niej nasz podkład.
Nie ma po nim efektu
maski, dobrze kryje do codziennego stosowania nadaje się idealnie, pozostawia
delikatną pudrową warstwę na naszej twarzy wspaniale wyrównując koloryt skóry.
Co do matowienia jest to widoczne jakieś 5-6 godzin później można lekki „połysk”
potraktować pudrem – w moim przypadku mySecret loose transparent powder – ale o
tym w następnym poście. Długo utrzymuje się na skórze, lekko się ściera pod
koniec dnia lecz w niczym to nie przeszkadza.
Moje odcienie:
AFFINIMAT odcień 02 LIGHT
PORCELAIN
AFFINITONE 18 NATURAL ROSE